Babia Góra z Krowiarek w ciepły, czerwcowy dzień

13 czerwca 2015 roku, korzystając ze wspaniałej pogody oraz wolnej soboty, wraz z niewielką ekipą, udałem się do Babiogórskiego Parku Narodowego, polskiej krainy kosodrzewiny, by zdobyć Babią Górę (1725 m n.p.m.), drugi z kolei szczyt na mojej liście z dwudziestu-ośmiu w Koronie Gór Polski.

Moja trasa (przejdź do mapki):

Przełęcz Krowiarki (1012 m n.p.m.) –> Sokolica (1367 m n.p.m.) –> Babia Góra (1725 m n.p.m.) –> Przełęcz Brona (1408 m n.p.m.) –> Mała Babia Góra (1517 m n.p.m.) –> Przełęcz Brona –> Markowe Szczawiny (1180 m n.p.m.) –> Przełęcz Krowiarki.

Czas przejścia: 7 godzin (zobacz galerię)

Podróż rozpocząłem w Zawoi z Przełęczy Krowiarki (1012 m n.p.m.), gdzie znajduje się płatny parking na samochody. O godzinie 7:00 nie miałem problemu, by wybrać dogodne miejsce na swoje auto. Kosztów parkingowych niestety już nie pamiętam, była to jednak symboliczna opłata (~10-15zł).

Początek

Koniec wiosny przyniósł iście lipcowe temperatury i mocny zaduch. Pomimo lesistego początku trasy,  za sprawą pogody oraz dość stromego podejścia, szybko poczułem na swym ciele pot oraz zmęczenie. Nie obyło się bez krótkich przerw na odpoczynek i nawodnienie organizmu.

Warto w tym momencie przypomnieć, że idąc w góry zalecam zabrać ze sobą jakiś płyn do picia, np. wodę, by nie odwodnić organizmu. Na szlakach górskich nie zawsze mamy dostęp do miejsc, z których można napić się czystej wody, niezbędnej podczas dłuższych wędrówek.

Kontynuując swoją wyprawę dotarłem do pierwszego miejsca, założonej wcześniej trasy, Sokolicy (1367 m n.p.m.), która jest wspaniałym punktem widokowym na okoliczne pasma.

Sokolica
Sokolica (1367 m n.p.m.)

Idąc dalej czerwonym szlakiem, mijamy kolejno Kępę (1530 m n.p.m.) oraz Gówniaka (1671 m n.p.m.). Podczas mojej wędrówki na trasie towarzyszyły mi nie tylko moi znajomi, ale również wszechobecne owady (głównie muchy). Możliwe, że na zdjęciach będą one widoczne, z całą pewnością nie jest to UFO ;).  Nie tylko one były wszędzie, ale także wspaniała kosodrzewina, która zarówno z bliska, jak i z daleka prezentowała się wyśmienicie.

Z Gówniaka udajemy się już bez punktów pośrednich, na najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego, Babią Górą (1725 m n.p.m.), zwaną przez górali Diablakiem. Na miejscu znajdziemy głównie kamienie, a także charakterystyczny mur, który pozwala uchronić wędrowców przed wiejącym z dużą siłą wiatrem.

Charakterystyczny mur na szczycie Babiej Góry
Mur na szczycie Babiej Góry (1725 m n.p.m.)

Niestrudzony, żądny kolejnych przygód, postanowiłem wrócić nieco inną trasą, zahaczając o Małą Babią Górę (1517 m n.p.m.), udając się zielonym szlakiem, znajdującym się na granicy polsko-słowackiej (nie zapomnijcie dokumentu tożsamości). Chwilę odpoczynku, a następnie powrót przez Przełęcz Brona (1408 m n.p.m.), Markowe Szczawiny (1180 m n.p.m.), gdzie znajduje się schronisko PTTK, a następnie na parking na Przełęczy Krowiarki.

Pomimo zmęczenia, jakie towarzyszyło podczas tej wędrówki, zdecydowanie warto było się udać w tę część Beskidów, a wycieczka na Babią Górę na długo zapadła w mej pamięci, do tego stopnia, że któregoś dnia z całą pewnością tam wrócę!

Galeria:

Mapka:

Rafik

Swój wolny czas uwielbiam spędzać na łonie natury, w Beskidach i Tatrach.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *